Ostatni mecz w eliminacjach do Euro 2024. Polska vs Czechy

236 – za tyle dni rozpoczną się piłkarskie mistrzostwa Europy w Niemczech. Trwający od 14 czerwca do 14 lipca czempionat będzie wyjątkowy. Po raz pierwszy w historii o mistrzostwo Starego Kontynentu powalczą 24 reprezentacje. Zanim gorączka związana z Euro 2024 rozkręci się na dobre, najpierw poznamy najlepsze drużyny, które tam zagrają. Bezpośredni awans do turnieju finałowego zapewniony ma już gospodarz turnieju – Niemcy. Oprócz naszych zachodnich sąsiadów bezpośredni awans na Euro 2024 wywalczą dwie najlepsze ekipy z każdej grupy eliminacyjnej. Czy w tym gronie znajdzie się reprezentacja Polski? Tego jeszcze nie wiemy….

Poprzedni mecz Polska – Czechy

Koniec jednego wielkiego turnieju (mistrzostw świata w Katarze) jest zawsze początkiem przygotowań do kolejnego (Euro 2024). Udany mundial w Katarze, zakończony na 1/8 finału i nie uchronił Czesława Michniewicza od dymisji ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski. Po przeprowadzonej analizie Prezes PZPN – Cezary Kulesza projekt pt. Reprezentacja Polski zdecydował się powierzyć Fernando Santosowi. Ogromne doświadczenie trenerskie Portugalczyka miało dać Polakom impuls do lepszej gry. Przede wszystkim miało dać biało-czerwonym awans do turnieju finałowego Euro 2024. Santos obejmując Polaków, znał już skład grupy reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw Europy. Biało-czerwoni trafili do grupy E z pięcioma zespołami. Przypomnijmy, że Polacy w ramach eliminacji rywalizują w niej z Czechami, Albanią, Mołdawią i Wyspami Owczymi. Zajęcie pierwszego miejsca lub drugiego miejsca w grupie E miało być dla reprezentacji Polski obowiązkiem.

Nieskuteczny plan na mecz

Na „papierze” zdecydowanym faworytem do bezpośredniego awansu na Euro 2024 z „polskiej” grupy od początku byli Polacy oraz Czesi. Dwóch faworytów do awansu spotykało się ze sobą już na samym początku eliminacji. Mecz Polska – Czechy w Pradze z perspektywy biało-czerwonych był niewiadomą. Nasz zespół do Czech udał się z nowym selekcjonerem, Fernando Santosem. Polacy chcieli zrobić wszystko, aby rywalizację w grupie E eliminacji Euro 2024 zacząć od zwycięstwa. Z pewnością rozpatrywali różne scenariusze tego spotkania. Jednak takiego jaki miał miejsce zaraz na początku meczu, nikt się nie spodziewał. Czesi bardzo szybko objęli prowadzenie. Po błędzie jednego z obrońców reprezentacji Polski, piłkę na bramki strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego skierował Ladislav Krejci. Reprezentacja Polski nie zdążyła podnieść się po piorunującym początku naszych południowych sąsiadów, a zaledwie 120 sekund później Polacy przegrywali z Czechami już 0:2. Do siatki trafił tym razem Tomas Cvancara. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i obie reprezentacje na przerwę schodziły w odmiennych nastrojach. Biało-czerwoni mieli świadomość, że jeśli chcą uratować to spotkanie i zdobyć w tej grupie pierwsze punkty, muszą w drugiej połowie zagrać zupełnie inaczej. Założenia to jedno, a realizacja to co innego. Cały plan na drugą połowę legł jak domek z kart, kiedy Czechy w 64. minucie meczu prowadziły już 3:0. Gospodarze w tamtym momencie wylali na naszą reprezentacje kubeł lodowatej wody. Jasne już wtedy było, że Polacy misję z napisem eliminacje Euro 2024 zaczną od falstartu, którego nikt się nie spodziewał.

Różnice w składzie

Porażka z Czechami w Pradze, oraz późniejsze straty punktów w meczach z Albanią i Mołdawią spowodowały, że Prezes PZPN, Cezary Kulesza nie czekał dłużej. Po spotkaniu w Kiszyniowie zdymisjonował Fernando Santosa. W miejsce Portugalczyka Prezes PZPN powołał Michała Probierza. Mimo trudnego położenia, w jakim znalazła się reprezentacja w tych eliminacjach, cel postawiony przed nowym trenerem pozostał niezmienny. Jest nim awans do turnieju finałowego Euro 2024 w Niemczech.

Cezary Kulesza, powierzając Michałowi Probierzowi prowadzenie reprezentacji Polski, przekonywał, że wie, co robi. Obaj panowie znają się jeszcze z czasów wspólnej pracy w Jagiellonii Białystok. Probierz nieraz udowadniał, że nie boi się nowych wyzwań. Pokazał też, już zresztą w trakcie bycia selekcjonerem seniorskiej reprezentacji, że potrafi podjąć zaskakujące decyzję, także personalne. Michał Probierz w rozgrywkach reprezentacyjnych daje szanse zarówno graczom sprawdzonym w boju, jak i całkowicie nowym twarzom w kadrze. Probierz podejmując takie decyzje, spotyka się z krytyką zarówno mediów, jak i kibiców. Pamiętajmy, że w historii piłki trenerzy dla awansu zespołu na turniej, podejmowali zaskakujące decyzje. W końcowym rozrachunku okazywały się one trafione. Nie jest wykluczone, że w listopadowych meczach z Czechami (w eliminacjach) i Łotwą (towarzysko) kolejni piłkarze dostaną szansę pokazania się trenerowi. O kim mowa? Tego dowiemy się przy okazji powołań, które mają zostać ogłoszone 9 listopada po meczach w europejskich pucharach.

Szanse Polski na zwycięstwo z Czechami

Eliminacje Euro 2024 są na finiszu. Walka o awans na mistrzostwa Europy wciąż trwa. Biorąc pod uwagę obecną sytuację Polaków, w grupie E z pięcioma zespołami, mecz 17 listopada na PGE Narodowym w Warszawie z Czechami jest kluczowy. Polacy wciąż mogą zakończyć eliminacje na drugim miejscu w grupie. W dużo lepszej sytuacji od Polaków są drużyny Czech i Albanii. To właśnie te zespoły na ten moment są w tabeli przed Polską. Przed meczem z Czechami Polska zajmuje trzecie miejsce w grupie E. Dodajmy, że wicemistrzowie Europy z 1996 roku do końca eliminacji mają jeszcze dwa mecze. Polacy zachowają szansę na awans jeśli pokonają Czechów, ale to nie jedyny warunek do spełnienia.

Awans na Euro czy baraże?

Przed piłkarską reprezentacją Polski najważniejszy mecz tych eliminacji. Bezpośredni awans na mistrzostwa Europy i drugie miejsce w grupie wciąż jest realne. W grze o bezpośredni awans wciąż są zespoły Albanii, Czech, Polski, a nawet… Mołdawii. Nie wszystko zależy jednak tylko od Polski. Aby tak się stało, musi zostać spełnionych szereg warunków. Po pierwsze Polacy muszą 17 listopada w Warszawie pokonać Czechów. Ponadto biało-czerwoni muszą liczyć na pomoc… Mołdawian. W takiej sytuacji Polakom bezpośredni awans dadzą dwa scenariusze:

  • Mołdawia przegrywa z Albanią i wygrywa z Czechami;
  • Mołdawia nie wygrywa z Albanią i remisuje z Czechami.

Jeśli żaden z tych scenariuszy się nie sprawdzi, nie oznacza to, że Polacy żegnają się z marzeniami o występie na przyszłorocznym Euro… Wtedy ostatnią nadzieją Polaków na udział w Euro 2024 będą baraże. Szansę występu w barażach Polacy otrzymają dzięki występom w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Przypomnijmy, że biało-czerwoni mogą o tym myśleć za sprawą utrzymania się w Dywizji A Ligi Narodów.

Polacy w Lidze Narodów rywalizują w Dywizji A, zajmując w grupie A3 Ligi Narodów trzecie miejsce. Gdyby eliminacje Euro 2024 zakończyły się teraz, to rywalami Polski w półfinale barażu o awans na europejski czempionat, byłby zespół z Dywizji D, czyli Estonia. Z kolei w decydującym meczu o bilet na Euro 2024 rywalami Polaków byliby zwycięzcy drugiego meczu półfinałowego z pary Holandia – Chorwacja. Dodajmy, że półfinały baraży o Euro 2024 zaplanowano na 21 marca 2024. Z kolei finał baraży zaplanowano na 26 marca 2024 roku.